
Kapuściński w Angoli
Fot. Culture.pl
Kapuściński w Angoli, czyli Confusão część 4
Kot Schrödingera
W części 3 opisałem wydarzenia lat 1974-1975 bezpośrednio poprzedzające przyjazd Kapuścińskiego do Angoli.
Tym razem natomiast zacznijmy nietypowo, bo od fizyki kwantowej. Jednym z jej głównych założeń jest, zupełnie inaczej niż w fizyce klasycznej, kluczowa rola obserwatora. Dopiero jego lub jej obecność determinuje pozycję cząstki, którą ta „wybierze”. Dobrze to zobrazował jeden z twórców mechaniki kwantowej, Erwin Schrödinger za pomocą eksperymentu myślowego, czyli słynnego kota Schrödingera.
Wymyślił on, by zamknąć kota w pudełku wraz z pułapką sterowaną za pomocą pojedynczej cząstki. Może ona przyjąć jeden z dwóch stanów z prawdopodobieństwem równym 50% w każdym przypadku. W pierwszym cząstka uwalnia truciznę i kot ginie, w drugim nic się nie dzieje i kot pozostaje przy życiu. Pudełko jest jednak zamknięte, a mechanika kwantowa podpowiada nam, że dopóki nie zajrzymy do środka, dopóty cząstka pozostanie w superpozycji dwóch stanów, a wraz z nią kot.
To od obserwatora zależy, który z dwóch stanów cząstki ona sama uzna za bardziej prawdopodobny i ostatecznie go przybierze uśmiercając kota lub darując mu życie.
Co więcej, póki nie wypełni się rola obserwatora, cząstka znajduje się w dwóch pozycjach jednocześnie. Zatem: czy bez ingerencji obserwatora kot jest jednocześnie żywy i martwy?
Angola żywa i martwa jednocześnie
Jesienią 1975 roku Angola była takim kotem w pudelku – jednocześnie żywym i martwym. Z jednej strony państwo przygotowywało się do formalnego proklamowania niepodległości i na ulicach Luandy i innych miast było czuć podekscytowanie zbliżającym się przełomem w dotychczas kolonialnej historii kraju. Z drugiej jednak oficjalne władze MPLA były pod coraz silniejszą militarną presją FNLA i rozłamowej organizacji UNITA.
Walki toczyły się na wielu frontach, doniesienia były niejasne, wojska zbliżały się do Luandy, na południowej granicy stała armia RPA, a w samej Angoli działali wszelkiej maści instruktorzy i doradcy zarówno spod znaku czerwonej gwiazdy, sierpa i młota, jak i gwieździstego sztandaru.
Z trzeciej wreszcie strony Angolę opuszczali biali – portugalskie wojsko, ale również ludzie nie mający nic wspólnego z Portugalią, żyjący od pokoleń w Angoli i teraz zmuszeni przez wiatr historii do poszukiwania nowego domu.
Angola była więc żywa zbliżającą się niepodległością i nadziejami z nią związanymi, a jednocześnie martwa konfliktem wewnętrznym i wiszącym na włosku konfliktem międzynarodowym.
Kapuściński obserwator
W takiej Angoli w sierpniu 1975 roku pojawia się Ryszard Kapuściński – obserwator. Ale czy tylko obserwator? A może „obserwator”, ale w rozumieniu mechaniki kwantowej – „obserwator”, który przez swoje zaangażowanie wpływa na bieg wydarzeń?
Kapuściński sam wielokrotnie mówił, iż nie wierzy w bezstronne, obiektywne dziennikarstwo, wprost przyznawał się do emocjonalnego i faktycznego zaangażowania po jednej ze stron:
Dziennikarz nie może być obojętnym świadkiem, powinien posiadać zdolność, którą w psychologii nazywa się empatią… Tak zwane dziennikarstwo obiektywne jest niemożliwe w sytuacjach konfliktów. Próby obiektywizmu w takich sytuacjach prowadzą do dezinformacji.
Domosławski A., 2010, Kapuściński Non-Fiction, Świat Książki, Warszawa, str. 296
To właśnie pobyt w Angoli ostatecznie zmienił Kapuścińskiego z dziennikarza-reportera-korespondenta w zaangażowanego pisarza-reportera-tłumacza świata, który zdawał sobie sprawę, iż samą swoją obecnością nie tylko angażuje się w przebieg wydarzeń, ale również ma na nie wpływ.
„Jeszcze dzień życia” jest nie tylko zapisem historii, których Kapuściński był świadkiem; jest także zapisem historii, w tworzeniu której Kapuściński brał aktywny udział.
W wielu wywiadach reporter sam przyznawał, że Angola była tym miejscem, w którym był zmuszony chwycić za karabin i które zmieniło go na zawsze. Ale nawet bez tak dramatycznych artefaktów jak AK-47, a po prostu za pomocą notesu, ołówka czy teleksu Kapuściński wiedział, że jego obecność, aktywność, zbieranie informacji i ich przekazywanie wpływa na bieg wydarzeń.
Był on bardzo uważnym obserwatorem, ale jego sposób prowadzenia reporterskiej obserwacji – pełen pasji, zaangażowania, przekonania o racji jednej ze stron – współkształtował nie tylko jak opisał angolską wojnę, ale także co opisał.
Tekst ten powstał w ramach współpracy z Platige Image przy filmie Jeszcze dzień życia / Another Day of Life.
Więcej informacji o książce i filmie: Platige Image, Culture.pl, IMDb, Kapuściński.info
- 8 months ago
- / by Robert Łuczak
- 0
- 0
Tagi
Africa Afryka America Latina Angola Another Day of Life Barcelona Bogota Botswana Błękitna infrastruktura Colombia Confusao Diamenty E-learning Ekosystem Jeszcze dzień życia Kapuściński Kawa Kolumbia Mobility Parki linearne Planowanie przestrzenne Prototypowanie Red Branch Ruchy miejskie Transit Transport Ulice Urban sustainable development USA Warszawa Wybory Zieleń Zielona infrastruktura Zielone korytarze Zrównoważony rozwój miast